Nowe badanie pokazuje, że 79% respondentów planuje kontynuować swój nawyk zamawiania jedzenia
Podczas pandemii branża restauracyjna zmagała się z dużymi trudnościami, ale nie wszystko jest tak ponure, jak mogłoby się wydawać. W trakcie kiedy restauracje były zamknięte, nie pozostało nic innego jak zamawiać jedzenie z dowozem nie było to panaceum ale pomogło wielu restauracjom przetrwać ten ciężki okres. Pojawiły się nowe trendy jak wirtualne restauracje, których liderem rozwoju w Polsce jest Rebel Tang. Za oceanem wirtualnymi restauracjami zajmują się między innymi Mariah Carey i raper Tyga.
Pomimo ponownego otwarcia restauracji ankietowane osoby planują w przyszłości zamawiać jedzenie na wynos i dostawę z ulubionych restauracji. Jak wskazuje raport amerykańskiej firmy Bentobox z kwietnia tego roku okazuje się, że 79 procent planuje kontynuować zamawianie dostaw i na wynos na „pandemicznym” poziomie. Jednak jeszcze bardziej interesujące jest to, dlaczego.
Powody są dwojakie. Zaczynając od rzadziej podawanego powodu, 50 procent ankietowanych jako motywację podało „chęć wspierania lokalnych restauracji”, chociaż liczba ta wzrosła do 61 procent wśród osób, które zamawiają jedzenie na wynos lub dostawę co najmniej pięć razy w tygodniu. Co do najczęściej cytowanego powodu? Wygoda. Nie powinno to ostatecznie dziwić. Najwyraźniej pandemia sprawiła, że ludzie zobaczyli że mają możliwość dobrego jedzenia bez konieczności wstawania z kanapy i chcą się tego trzymać.
Raport wskazuje także że jedyną zmianą, która może nadejść, jest to, że więcej osób może zamawiać bezpośrednio z restauracji, a nie za pośrednictwem aplikacji do dostarczania, a z tego, co wiemy, może być wygraną dla wszystkich zaangażowanych.